wtorek, 11 lutego 2014

Urodziny!

Hej!
Szóstego lutego odbyły się moje ekhehehe21eeehehem urodziny.

(zdjęcie zrobione chwilkę przed moją imprezą urodzinową.)

Bawiłam się bardzo dobrze z moimi najbliższymi przyjaciółmi a potem w klubie, gdzie barman odśpiewał mi chyba najsmutniejszą wersję "100 lat" jaką tylko w życiu słyszałam.... hehe.
Nie spodziewałam się też nawet, że od przyjaciół dostane takie wspaniałe prezenty jak; świetną książkę o modzie, whisky, słodycze czy śliczne akcesoria. (BARDZO WAS KOCHAM!)



Eh pierwsze kroki w dorosłym życiu nie są łatwe ale sporo mam już za sobą, więc mam nadzieje,że kolejny rok upłynie mi jak najprzyjemniej (i nie za szybko!!).

wtorek, 4 lutego 2014

Porcelanowa cera.

Witajcie!
Często jestem zasypywana przez was pytaniami na temat mojej cery.

Wielu z was jest ciekawych w jaki sposób udaje mi się osiągnąć efekt tak jasnej i porcelanowej skóry.
Dziś napiszę co nieco o moich kosmetykach i sposobie ich używania.


Do uzyskania pożądanego efektu potrzebuje 4 rożnych produktów:

1. Maść oliwkowa firmy Ziaja. Przed nałożeniem makijażu dokładnie smaruje nią buzię. Dzięki natłuszczającej maści oliwkowej łatwiej rozprowadza się następną warstwę makijażu i zabezpiecza ona skórę przed wysuszeniem. (ok.5 zł, dostępna w sklepach i aptekach.)
2. KRYOLAN- TV paint stick. Mocno kryjący, biały podkład w postaci sztyftu. Można zakupić go oczywiście w rożnych odcieniach, bladym osobą polecam kupowanie białego, wtedy nie miesza się z następnymi warstwami makijażu. (ok. 45 zł, można znaleźć go na allegro czy ebayu.)
3. BB Cream. Mushroom Multi firmy SKIN FOOD. Delikatny, tłusty krem BB z pigmentem, który nadaje mojej skórze odpowiedni odcień i ładnie ją wygładza. (ok. 35 zł, kupiony na ebayu)
4. Transparentny puder firmy Essence. (ok. 12 zł. dostępny w wielu drogeriach w Polsce)

A) Biały, mocno kryjący podkład KRYOLAN.          B) Nałożony krem BB na podkład. 
   Dobrze zakrywa piegi, sińce pod oczami i inne 
   przebarwienia.



Pewnie wielu z was pomyśli, że to dość spora warstwa makijażu ale jeśli nakłada się odpowiednio cieńcie warstwy i równomiernie rozprowadza je na twarzy to te kosmetyki są naprawdę przyjazne dla cery i wygodne do noszenia, nawet przez cały dzień.
Makijaż wykonany w ten sposób jest bardzo trwały i do 12 godzin wygląda świeżo!
Mimo to, nie polecam malowania się w ten sposób codziennie. Ważne jest by często dawać swojej skórze jak najwięcej wytchnienia. Pamiętajcie więc o zdejmowaniu makijażu, jeśli tylko to możliwe, zaraz po powrocie do domu i nie malujcie się gdy tylko macie szanse by dać trochę odpoczynku swojej twarzy.

Mam nadzieję, że odpowiedziałam tym postem na większość waszych pytań ale jeśli macie ich więcej to piszcie śmiało w komentarzach! :)

wtorek, 21 stycznia 2014

Soczewki NEO Extra Size Dali Green


Dopiero co przyszły do mnie nowe soczewki od kochanego sklepu Eyecandys!

 

Muszę przyznać, że są niesamowicie wygodne, to z pewnością za sprawą sporego uwodnienia (45%). Mogę je nosić znacznie dłużej niż poprzedni model (LINK).

Soczewki NEO Extra Size Dali Green wyglądają też trochę naturalniej niż te od Royal Vision, noszone na co dzień nie zwracają też tak bardzo uwagi, gdyż są trochę mniejsze (14.2 mm.). Kolejną zaletą jest całkiem przystępna cena :).


A wam, które bardziej przypadły do gustu?/jakie są wasze ulubione sklepy soczewkami kontaktowymi powiększającymi oczy?

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Moje włosy.

Od dawna prosiliście mnie by napisać notkę o włosach... o to jest! :


Włosy pofarbowałam po raz pierwszy gdy miałam 14 lat. Dokładniej mówiąc, utleniłam je na jasny blond.
Był to pierwszy i ostatni raz gdy farbowałam włosy u fryzjera, ponieważ za nic w świecie żadna z fryzjerek nie mogła pojąć moich oryginalnych pomysłów na fryzury, więc postanowiłam sama zając się moimi włosami.

Powyżej możecie zobaczyć wiekszość kolorków, które miałam na głowie. Dlaczego nie wszystkie? Każda fryzura miała swoje stany przejściowe, niektórych drobnych zmian nawet nie mam uwiecznionych na zdjęciach, tyle tego było....

DBANIE O WŁOSY
Z początku moje włosy, mimo wielokrotnego utleniania, były w całkiem dobrym stanie.
Było tak dzięki produktom firmy Kerastase.

Odzywki te przez długi czas utrzymywały moje włosy w świetnej kondycji. Niestety, sporym minusem była ich cena. Kosztują od 80 zł w górę, więc po jakimś czasie musiałam z nich zrezygnować.

Aktualnie używam conditionera i szamponu firmy Syoss oraz jedwabiu z kokosem marki organix, który bardzo polecam na zniszczone końcówki.


FARBOWANIE
Jeśli chodzi o farbowanie moich włosów na różne nietypowe kolory to zawsze używałam tonerów Directions.
Nakładałam je na wilgotne, rozjaśnione włosy i trzymałam około 4 godzin.
Dlaczego tak długo? Mimo, że na opakowaniu jest napisane by trzymać je pół godziny spokojnie można pozostawić toner na głowie znacznie dłużej. Nie niszczy on włosów a kolor jest wtedy znacznie trwalszy.




Gdy przez długi czas miałam różowe włosy spróbowałam też tonera od Jean's Color.
Ma znacznie większe opakowanie niż Directions, kolor dłużej trzyma się na włosach i ma wyjątkowo intensywne odcienie.
By uzyskać jasny/pastelowy kolor używając tych tonerów należy wymieszać je ze sporą ilością odzywki/conditionera i nałożyć w takiej postaci na włosy.


Jeśli chodzi o naturalne kolory to zawsze używałam farb do włosów od Syossa i nadal pozostają moimi ulubionymi.

Niestety po wielokrotnym farbowaniu i tlenieniu włosów były one w pewnym momencie w naprawdę kiepskim stanie. Wszystkim osobą, które chcą się zabrać za tlenienie/farbowanie włosów polecam by robiły to rozważnie, i nie brały się za to nie posiadając wystarczającej wiedzy. Pamiętajcie także by dbać nie tylko o kolor włosów ale też o ich stan. Nawet najpiękniejszy kolor będzie źle wyglądał na głowie jak włosy będą zniszczone!

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania na temat moich włosów/fryzur/farb itp. to śmiało pytajcie w komentarzach ! <3

piątek, 22 listopada 2013

Niewielkie sprostowanie.

Czuję, że muszę napisać sprostowanie po reportażu opublikowanym w gazecie „Tylko Toruń”, (LINK) który nie tylko przedstawia moją osobę w krzywym zwierciadle ale pojawiają się tam zdania, których nie wypowiedziałam.

Zaczynając od początku. 
Próbowałam to tłumaczyć podczas udzielanego wywiadu. Owszem, całe moje zainteresowanie makijażem i stylem jaki teraz reprezentuję, zaczęło się od mangi i anime. Gdy BYŁAM MAŁĄ DZIEWCZYNKĄ chciałam wyglądać jak Czarodziejka z Księżyca. Jednak w mojej wypowiedzi podkreśliłam, że już raczej nie oglądam anime. 
Moje główne zainteresowania to moda i sztuka. Aktualnie inspiracje czerpię z ulicznej mody japońskiej lub od znanych tam projektantów.

Podczas wywiadu nie wyraziłam najmniejszego zainteresowania płcią przeciwna ani chęci przypodobania się jej. Na pytanie czy wzbudzam zainteresowanie wśród mężczyzn odpowiedziałam, że „Zdarza mi się czasem gdy ktoś zagada do mnie w klubie, pochwali mój styl, co jest dość miłe, lub zacznie go negować albo zadawać głupie pytania, a z takimi osobami nie mam ochoty nawet rozmawiać”. Ubieram się dla siebie, nie dla czyjejkolwiek aprobaty! 

Moi przyjaciele nie zwracają się do mnie per. „Żywa lalka”. Ta nazwa przylgnęła do mnie wyłącznie w Internecie.

Nigdy nie powiedziałam, że „chce być jak Minako Aino” – której imienia nawet nie pamiętałam dopóki nie przeczytałam dziś artykułu, bo ostatni raz czytałam komiks o Czarodziejce z Księżyca wiele lat temu. 

Nie zgadzam się z określeniem, że stylizuje się na osobę „wulgarną”. Proszę o przykład. Albo inaczej, zacznijmy o definicji słowa „wulgarny” który prościej mówiąc oznacza: zachowujący się w sposób ordynarny, nieprzyzwoity, grubiański. To bardzo mocne i obraźliwe słowo. Żadne z moich zdjęć nie jest wulgarne, nigdy nie odsłoniłam zbyt wiele lub pozowałam w sposób wyzywający. Moje stylizacje owszem, są odważne, ale daleko im od wulgaryzmu.

Nie powiedziałam podczas całego spotkania ani razu, że „wyglądam jak jakaś mysz” „Kto by teraz na mnie spojrzał”. Każdy kto mnie choć trochę zna, wie, że takie zdanie nigdy by nie padło z moich ust, jest całkowicie nie w stylu w którym zazwyczaj się wypowiadam. „Z taką twarzą nigdy nie będę Księżniczką z Księżyca” – kolejne zdanie wyssane z palca. 

Nie wiem jak mogło w ogóle coś takie zostać napisane, gdyż cała rozmowa była nagrywana. 
Jeśli chodzi o resztę artykułu jest w porządku. Trudno mi jednak zrozumieć po co te kłamstwa i przeinaczenia. Myślę, że i bez tych głupawych tekścików artykuł o mnie byłby wystarczająco ciekawy. 
Może nawet cieszyłby się większym uznaniem, gdyby były w nim użyte moje prawdziwe słowa o nietypowej estetyce, stylu, które posiadam i pasji MODĄ oraz SZTUKĄ. Nie tylko mangą i anime, o których sama z siebie nie wspomniałam ani razu. 

Jestem zła bo zamiast o młodym artyście z pasją i nietypowym wyglądem, napisaliście o pustej laleczce, która szokuje a nie stara się coś tworzyć i poszerzać horyzonty. Jest mi przykro, że taka dobra okazja do napisania ciekawego i pouczającego artykułu przepadła.
Dziękuje za uwagę. 




PS. Gorąco witam wszystkich, którzy dziś po raz pierwszy zawitali na mojego bloga. Życzę mile spędzonego czasu na czytaniu moich postów i zachęcam do komentowania xx -Ignis-ai